poniedziałek, 7 grudnia 2015

Kaplica Czaszek w Czermnej

Kaplica Czaszek w Czermnej to jedyne na terenie Polski ossuarium, mające jednakże rodowód nie polski, a czeski. W Czechach ossuariów jest około 30 (te, o których wiem, i które są udostępnione do zwiedzania, znajdują się w Kutnej Horze, Kolinie, Brnie, Żehuniu, Wielkiej Losenicy, Slapach, Melniku, Krztinach, Letarzowicach, Zdislawicach, Putimie, Anninie, Mikulowie i Niżkowie; ale są też ossuaria w stanie rozpadu, do których publiczność nie ma wstępu). Zanim jednak wyjaśnię, skąd tak duże nagromadzenie tego rodzaju przybytków właśnie w Czechach, przedstawię znaczenie słowa „ossuarium”.

Po łacinie słowo to oznacza kostnicę. I tu mamy ciekawostkę leksykalną.W języku polskim kostnica wcale nie jest miejscem składowania kości, tylko miejscem przechowywania zwłok przed pogrzebem. A że panuje w niej niska temperatura, która ma zabezpieczać ciało przez zbyt szybkim rozkładem, bliższe znaczeniowo byłoby tu słowo „chłodnia”. W innych językach kostnica (czyli ossuarium) to niewielka budowla wzniesiona w celu złożenia kości wykopanych z grobów. Brzmi to makabrycznie, chodzi jednak o prostą i zrozumiałą rzecz: zwolnienie miejsca na cmentarzach na nowe pochówki. Miało to ogromne znaczenie w czasach wieloletnich wojen oraz epidemii, gdy cmentarze były przepełnione. Takie kostnice znaleźć można w całej środkowej Europie, jak również – już rzadziej – w innych europejskich krajach (więcej informacji na temat europejskich kostnic przedstawię w innym poście – TUTAJ).

Szczególne bogactwo ossuariów w Czechach wynika z uwarunkowań dziejowych. W XIV w. dotarła tam straszna epidemia dżumy – czarnej śmierci. W XV w. toczyły się śmiercionośne wojny husyckie. W XVII w. Czechy były zaangażowane w wojnę trzydziestoletnią i bardzo na niej ucierpiały. XVIII wiek przyniósł wojnę siedmioletnia i wielką epidemię cholery. Zrozumiałe jest zatem, że przy każdym czeskim cmentarzu stała kostnica, do której przenoszono wykopane szczątki szkieletów aż do końca XVIII w., kiedy to wydano nakaz zakopania pod ziemią wszelkich ludzkich kości. Nie wszędzie jednak naród czeski okazał posłuszeństwo władzy. Dzięki temu dzisiaj można odwiedzać mroczne, przyprawiające o dreszcze kaplice i krypty z tysiącami ludzkich czaszek i innych kości, poukładanych na różne sposoby.

Miejscowość Czermna należała niegdyś do Czech. Po II Wojnie znalazła się w Polsce, zaledwie kilkaset metrów od granicy polsko-czeskiej. Działa tu parafia Św. Bartłomieja, której historia sięga XIV wieku. W 1776 r. proboszcz parafii, Wacław Tomaszek (Czech) rozpoczął obok kościoła budowę małej kostnicy. Skąd ten pomysł? Tomaszek dostrzegł pewnego dnia psy wygrzebujące ludzkie kości z ziemnej skarpy w pobliżu kościoła. Odpędził je i wraz z grabarzem i kościelnym wziął się do kopania. Okazało się, że kości jest bardzo dużo – musiały należeć do kilku tysięcy osób. Prawdopodobnie były to szkielety ofiar wojen i epidemii przewalających się przez Ziemię Kłodzką, w tym wojny trzydziestoletniej, wojny siedmioletniej i epidemii cholery.

Ksiądz Tomaszek, być może zainspirowany swoją podróżą do Rzymu, gdzie miał okazję zwiedzić katakumby (albo wizytą w ossuarium w Kutnej Horze), postanowił umieścić wydobyte kości w specjalnie wybudowanej kostnicy. Zarządził też zbiórkę wszelkich bezimiennych, ludzkich kości z okolic Kudowy, Polanicy i Dusznik. Wybierano je z cmentarzy, lasów i pól. Zdezynfekowane i wybielone kości zostały starannie ułożone w części nadziemnej kostnicy, czyli w kaplicy. Dekorowanie ścian kaplicy trwało aż do 1804 r. i „pochłonęło” 3000 czaszek oraz setki kości kończyn. Resztę wydobytych z ziemi szczątków – należących, jak się dzisiaj ocenia, do 25-30 tysięcy ludzi – Tomaszek złożył w podziemnej krypcie kostnicy. Kostnicę nazwał zaś Kaplicą Czaszek czyli Sanktuarium Milczenia i Zadumy Nad Życiem, Śmiercią oraz Wiecznością. Zapisał też w swym testamencie wolę, by w 20 lat po jego śmierci wykopano z grobu jego kości i złożono w tejże kaplicy. Takie samo życzenie wyraził współpracujący z księdzem grabarz nazwiskiem Langer.

Wacław Tomaszek zmarł wkrótce po ukończeniu prac nad Kaplicą Czaszek, jeszcze w 1804 r. Dziś na ołtarzu w kaplicy spoczywa jego czaszka, i to w dobrym towarzystwie, bowiem umieszczono tam również czaszkę sołtysa Czermnej (bohatera czeskiego, którego Prusacy rozstrzelali za przeprowadzania Austriaków przez Błędne Skały podczas prusko-austriackiej wojny siedmioletniej), żony owego sołtysa (która zginęła, gdy usiłowała bronić męża) oraz grabarza Langera.

Dzisiaj Kaplica Czaszek w Czermnej jest zadbaną atrakcją turystyczną, anonsowaną przez stosowną tablicę.





Wchodzi się do niej tylko z przewodnikiem. Bilet normalny kosztuje 8 zł (2018). Wewnątrz nie wolno robić zdjęć, więc muszę się posłużyć fotkami wykopanymi z Internetu. Barokowy budynek jest naprawdę ładny.



Wnętrze Kaplicy trudno nazwać ładnym, lecz naturalnie robi duże wrażenie. Ze ścian patrzą na gości puste oczodoły. Pod sufitem podwieszona jest jakaś sieć… ach, nie – to gąszcz skrzyżowanych piszczeli!


Na ołtarzu leży rządek czaszek. Jest ich siedem, niektóre są całe, niektóre uszkodzone. Czaszki na ołtarzu? Hmmm… to wydaje się chore… Tymczasem w sensie dosłownym chora jest tylko jedna z tych czaszek, a przeżarł ją – o ile się nie mylę - syfilis.


Do krypty się nie schodzi – widać tylko nieprzyjemny, kostny bałagan przez uchyloną klapę w podłodze. Warstwa kości zgromadzonych w krypcie ma podobno grubość 2 metrów, ale z tej perspektywy tego nie widać.


Przewodnik informuje, że co roku o północy z 14 na 15 sierpnia w Kaplicy Czaszek odprawiana jest msza święta za wszystkich w niej spoczywających i za wszystkich tych, którzy odeszli z tego świata wskutek wypadku albo choroby. Cóż, to musi być bardzo… nastrojowa msza. Nie jestem pewna, czy gdybym straciła kogoś bliskiego, przyszłabym modlić się właśnie tutaj.

Na koniec odrobina refleksji. Moim zdaniem intencja księdza Tomaszka gdzieś się zagubiła, a organizatorzy zwiedzania Kaplicy podchodzą do sprawy nazbyt komercyjnie. Krótka wizyta w małym „królestwie śmierci” z uprawiającym słowotok przewodnikiem i liczną grupą nie pozwala na zadumę nad życiem, śmiercią i wiecznością. Przewodnik pokazuje czaszkę Tatara i rozprawia o jej charakterystycznych cechach. Skupia się na ciekawostkach: to kość udowa człowieka, który musiał mieć ponad 2 metry wzrostu, a tutaj kość po złamaniu, która się źle zrosła. Na tej czaszce widniej ślad uderzenia narzędziem tępym, a na tej – ostrym. Ta czaszka należy do kobiety, a ta do mężczyzny, różnica zaś polega na…

Oczywiście, że i ja lubię ciekawostki. Nawet bardzo. Chciałabym jednak od czasu do czasu podumać w ciszy i coś przeżyć. Sposób, w jaki zwiedza się tę kaplicę pozwala tylko na przesylabizowanie w myślach znanej maksymy: memento mori. Ale czy daje szansę na jej własną interpretację dokonaną tu, na miejscu? Co oznacza memento mori w tym kontekście? Czy chodzi o to, że oni kiedyś żyli tak jak ja, a ja kiedyś będę wyglądać tak jak oni teraz? Czy chodzi o to, że wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi, bo wszyscy na pewno umrzemy? A może o to, że po śmierci wszyscy jesteśmy równi, bowiem szczątki ludzi różnych narodów, wyznań i obyczajów, kości przyjaciół i wrogów mogą spoczywać razem? Zatem wniosek byłby taki, że nie warto się wadzić, nienawidzić, bić, ani zabijać? A może rzecz jest w tym, by zawsze okazywać szacunek szczątkom zmarłych, nie porzucać ich na pastwę losu nawet, jeżeli nie znamy ludzi, do których kiedyś należały? Może otaczając te szczątki opieką zdobywamy pewność, iż nasze własne szczątki też zaznają poszanowania? A może chodzi o szacunek dla pamięci zmarłych, o których nie powinniśmy mówić, ani nawet myśleć źle, bo już ich nie ma i nie mogą się bronić? Ciekawe, co sądził na ten temat ksiądz Tomaszek.

© Agata A. Konopińska

PS. W Internecie wyczytałam, że czaszki, które niegdyś leżały na ołtarzu, zostały z niego zdjęte i umieszczone w szklanej gablocie. To dobrze! Ja zwiedzałam Kaplicę w 2003 roku, wtedy jeszcze gabloty nie było. A na stronie parafii w Czermnej (WWW.czermna.pl) znalazłam WIRTUALNĄ KONTEMPLACJĘ KAPLICY. No tak… już XXI wiek! Tylko, psiajucha, trzeba mieć wtyczkę.


ŹRÓDŁA:
- Blog „Cmentarium”, post „Kaplica czaszek w Czermnej”: http://cmentarium.sowa.website.pl
- Veronika Dolezelova (2015) 5 kostnic v Čechách a na Moravě, které vám připomenou, jak moc je život pomíjivý: https://g.cz/5-kostnic-v-cechach-na-morave-ktere-vam-pripomenou-jak-moc-je-zivot-pomijivy/
- Kostnice alias „Memento mori“: