Krztiny,
zwane klejnotem albo perłą Moraw, to miejscowość położona u wrót Morawskiego
Krasu, w dolince, która niegdyś nosiła nazwę Dolina Chrztu. Legenda głosi, że w
czasach, gdy nie było jeszcze miasteczka, w dolinie ochrzczeni byli Cyryl i
Metody, a później ich uczniowie. Jest to miejsce, od którego wciąż odpączkowują
nowe ciekawostki i zagadki. Pierwszą z nich są rozległe podziemia Bazyliki
Błogosławionej Marii Dziewicy. Nie jest jasne, skąd się wzięły i dlaczego
powstały. Dawniej na miejscu bazyliki stały dwa kościoły, tzw. czeski
(romański) i niemiecki (gotycki). Obie stare budowle musiały ustąpić miejsca
nowej świątyni – bazylice, którą zaczęto budować w 1750 r. jako miejsce
pielgrzymkowe powstałe wokół cudu: w XIII w. lokalnym chłopom ukazała się tu
bowiem Matka Boska. Zanim cesarz Józef II w ramach reformowania kościoła
zakazał pielgrzymek, Krztiny były ważnym sanktuarium maryjnym. Obecnie są
rzadko odwiedzane, co nie zmienia faktu, iż bazylika jest tego warta. Przypuszcza
się, że jej podziemia, wciąż owiane mgiełką tajemnicy, są starymi podziemiami
nieistniejących już dziś kościołów.
W 1991 r. doszło do historycznego odkrycia i jak
diabeł z pudełka spod ziemi wyskoczyła kolejna zagadka. Grupa speleologów badająca
podziemia w Krztinach natrafiła na nieznaną kryptę w kształcie trapezoidu,
dosyć obszerną – bo o długości 9,5 m, szerokości 1,4-2,9 m i wysokości od 2,8
aż do 4 m. Do krypty prowadziło 4 lub 5 korytarzy, w momencie odkrycia
zamurowanych. Dno krypty było pokryte w całości grubą na 1-2 m warstwą usypaną
z nieuporządkowanych ludzkich kości. Ale największą niespodzianką było 12 czaszek z wymalowanymi wieńcami
laurowymi i literą T na czole.
Malowane czaszki nie były w żaden specjalny sposób
rozmieszczone, leżały w chaosie razem z innymi szczątkami tworzącymi górną
warstwę całego zbioru. Poza tym wśród kości znaleziono dwie zwierzęce szczęki i
resztki wianków z traw, owiniętych w haftowane płótno. Niektóre kości ludzkie
były pozieleniałe od węglanów miedzi, które powstają, gdy miedź metaliczna jest
eksponowana na działanie powietrza lub wody. Ciekawe, co to może oznaczać?
Krztińska kolekcja
malowanych czaszek jest unikatem z trzech powodów. Po pierwsze, odkryto ją w
miejscu wysuniętym najdalej na północny wschód w stosunku do znanych wcześniej
nagromadzeń takich czaszek w pd-zach Austrii. Po drugie, prostota designe’u i
technika wykonania rysunków wskazuje na to, że są to jedne z najstarszych
takich czaszek znalezionych w Europie. I po trzecie, jest to pierwsze i jedyne
takie odkrycie na terenie Czech.
Czy znak T na czole
mógł być nawiązaniem do słów starozakonnego proroka Ezechiela? Brzmiały one: „Przejdź
przez środek miasta Jeruzalem i zrób znak na czole wszystkim ludziom, którzy wzdychają
i płaczą nad potwornościami, jakie zostały w nim popełnione."
Każdy z wieńców jest "zawiązany
z tyłu" ozdobną wstążką, oczywiście również namalowaną. Pomiędzy liśćmi
wawrzynu umieszczone są wizerunki owoców tej rośliny, po 6-8 z każdej strony. A
dlaczego wieńce laurowe? Od XIII w. wieńce laurowe z owocami, zwanymi botanicznie
jagodami, a potocznie „bobkami” (po łacinie bacca
laurea), były wręczane na uniwersytetach osobom, które uzyskały najniższy stopień
naukowy, odpowiednik dzisiejszego magistra. Stopień ten nazywał się w ślad za
bobkami baccalaureatus, a z tego
wyrazu wzięły początek słowa takie jak „bakałarz” czy „laureat”. Właściciele
malowanych czaszek mogli być zatem ludźmi uczonymi.
Inne wytłumaczenie
malowania czaszek to spełnienie woli bogaczy, chcących kultywować tradycję
uświetniania szczątków po śmierci znaną im z Austrii (z Hallstatt). Istnieje
też hipoteza, że w ten sposób ozdabiano czaszki męczenników. Jak wynika z
danych historycznych, Krztiny były centrum rekatolicyzacji na Morawach, zatem
czaszki męczenników mogły mieć ogromne znaczenie dla wyznawców kultu świętych.
Jedno jest pewne: malunki
na czaszkach pochodzą z XVII w. Analiza składu chemicznego farby ujawniła, że
jest ona mieszaniną sadzy i zwierzęcego tłuszczu.
W kostnicy w Krztinach złożono kości co najmniej 974 osób. Po
odnalezieniu zostały one przewiezione do analizy na wydział medycyny
Uniwersytetu Masaryka w Brnie (drugiego co do wielkości w kraju i największego
na Morawach). Datowanie kości wykazało, że są to kości z czasów od końca XIII
do początku XVIII w. Pochodzą prawdopodobnie ze starego cmentarza
przykościelnego, który musiał zostać zlikwidowany przed budową bazyliki,
ewentualnie także z krypt starych krztińskich kościołów. Około 1/3 przebadanych
paleopatologicznie szczątków nosi ślady zmian zapalnych, głównie typowych dla
syfilisu, ale także trądu i gruźlicy.
Dla publiczności w grobie pod bazyliką ułożono szczątki
szkieletów. Znajdują się wśród nich czaszki ozdobione laurowymi wieńcami. Dodano
jeszcze tablice opisujące życie naszych przodków, zwłaszcza pod kątem
antropologii medycznej. W zamyśle miało to być również miejsce zadumy nad
życiem i śmiercią, a całość wystawy miała mieć nie tylko lokalne, ale
ogólnoeuropejskie znaczenie. Kostnica jest udostępniona do zwiedzania od 2005
roku, jednak nie jest otwarta. Wejście do środka jest możliwe po wcześniejszym
uzgodnieniu w parafii. Jak można wyczytać w odmętach internetu, najlepszą opcją jest porozumienie się z
parafią przez e-mail. Można też zadzwonić na podany numer. My wypróbowaliśmy
obie te opcje i żadna z nich nie zadziałała. Toteż udaliśmy się osobiście do
kancelarii parafialnej - a w każdym razie do jakieś kanciapy wyglądającej na
biuro. Tam półsłówkami z fatalnym czeskim (a może jakimś innym) akcentem
przedstawiliśmy sprawę. Szybko zjawił się bardzo młody oraz bardzo miły
przedstawiciel duchowieństwa z kluczami i zaprowadził nas wąskim korytarzykiem
do podziemnej salki. Była cała wyłożona czerwoną cegłą.
Spiętrzone w ściennych niszach czaszki
patrzyły na nas spoza krat, aż po krzyżu biegały ciarki. Kojarzyło się to z
wagonami śmierci, którymi Niemcy w czasie II Wojny wywozili ludzi do obozów.
Tajemnicze,
malowane w czarne ornamenty czaszki wyeksponowane są w krztińskim ossuarium w
gablocie za szkłem. Jest ich tylko sześć, bo pozostałe są w rękach naukowców
usiłujących wyjaśnić ich zagadkę. Oby im się kiedyś udało!
© Agata A. Konopińska
ŹRÓDŁA
- Záhady křtinské kostnice: http://krtiny.katolik.cz/index.php?page=/soucasnost/kostnice- „Zamek Krtriny: historia”. http://www.zamek-krtiny.cz/pl/portfolio/historia/
- „Křtiny Ossuary. Mysterious painted skulls in Moravia” w: Atlas Obscura.
- Michaela Terkova (2017) Dark tourism – kostnice v České republice, praca magisterska. file:///D:/www%20TANATOS/0001-0010%20FOTKI/bp.pdf
- Ladislava Horáčková, Lenka Vargová (2001) Inflammatory Changes In The Osteological Remains From The Křtiny Ossuary (Czech Republic). Anthropologie XXXIX/1: 57–62.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dobry komentarz to krótki komentarz! I ściśle na temat opublikowanych treści.